Było przyzwoicie dopuki twórcy nie wpadli na pomysł z tym tornadem. masakra... do
Meksyku go przeniosło całego i żywego. Poczucie realizmu rodem z "Armii ciemności"
Jestem takiego samego zdania, ta końcówka była beznadziejna.
Nie chodzi mi tutaj o jakieś błędy logiczne, które wytykasz twórcom, bo czegoś takiego nie można traktować dosłownie. Chodziło o to, że nawet niesiony przez tornado gdzieś na jakieś pustkowie i tak trafia na osadę pełną kobiet. A rodzi się ten chłopiec... Tak, czy siak, to okropnie beznadziejny koniec całkiem niezłego filmu. Można to było zakończyć na sto lepszych sposobów.
To wygląda tak, jakby przy końcu kręcenia tego filmu cała obsada i wszyscy twórcy zaczęli nagle regularnie jarać zioło.
właśnie ze kocówka jest idealna, pokazuje bowiem, że bohater choćby chciał to od tego piekła kobiet się nie uwolni. a że to nierealistyczne? a kogo to obchodzi, przecież to sztuka czyli fikcja. a fikcja nie musi być realistyczna.
Tak piszesz. Końcówka jest typowym symbolem, próby ucieczki przed czymś, przed czym tak prawdę mówiąc nie da się uciec. To nemezis.
Trzeba tylko umiejętnie to odczytać i umieć sobie wytłumaczyć :)
Zamiast ''jak piszesz'' ,skończyło się na ''tak piszesz''. To w formie sprostowania.
Zamień tylko literę na tą prawidłową. I dlaczego wówczas całość nie ma sensu według Ciebie? To nie żadna ironia ,dodam z góry.
Nie napisałem, że nie ma :). Tylko że nie zrozumiałem. Napisz to inaczej, to uchwycę. Stary jestem. Mózg się psuje.... A Twoja wypowiedź wydaje się być wielowątkową.
To co napisałem to moje indywidualne odczucie do sceny finałowej, tak przez niektórych besztanej z powodu fantastyki jakiej użył Altman. Większość widzi tylko porwanego przez tornado Dr T.
Mówisz, że jesteś stary? To co ja u licha mam powiedzieć :)
Cały czas chodzi o koniec filmu, tak? Tak.
Przyznałem Ci rację ,ukazując to w podobny sposób jak i Ty. Mówię cały czas o ''porwanym'' T. Nie próbuję Cię nawet uświadamiać do swoich odczuć bo jakim miałoby sens i logikę coś z czym się zgadzamy, a ja Cię do tego chcę przekonać?
''Jestem takiego samego zdania, ta końcówka była beznadziejna''. Takiego zdania była niejaka miss_obscene. Ty ją zacząłeś prostować, że końcówka filmu ma sens, a ja się dopisałem.
Cholera jeszcze jaśniej?
To co napisałem duuuużo wcześniej czyli ''Nie tyle nie musi co nie jest realistyczna :)'' to nie było złośliwe z mojej strony, a tylko stwierdzeniem.
Panie Robercie, czy jeszcze jaśniej?
Po prostu się zgadzamy w pewnych kwestiach, ale oceny do ''Dr T i kobiet'' mamy nieco różne :)
No teraz załapałem, w kontekście Twojej wielokrotnej zgody :D. Pytałem się albowiem sadziłem, że jest jakaś różnica zdań, odnosząc "Trzeba tylko umiejętnie to odczytać i umieć sobie wytłumaczyć :)" do mnie. Ale teraz rozumiem, że to nie o mnie choć do mnie.
Yes, yes ,yes. Cholera dziś wielki klasyk na polszicie ''Boa kontra Pyton''. Oglądamy? Sorry, że to napisałem, ale właśnie usłyszałem reklamę i nie mogłem się powstrzymać.
pozdro
Niestety ja będę w pracy. Ale nagram sobie i obejrzę tego klasyka, bo nie znam :D. Życzę wrażeń.
Też na nockach zaiwaniasz? To witaj w klubie.
Co do tego ''klasyka'' to raczej wątpliwa sprawa bo ocena jego to aż 2,7 i się zastanawiam.