PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8625}
8,0 164 904
oceny
8,0 10 1 164904
7,8 36
ocen krytyków
Full Metal Jacket
powrót do forum filmu Full Metal Jacket

Pierwsza połowa jest bezbłędna; niewątpliwie polski twórca poszedłby pewnie w stronę wulgaryzmów wśród żołnierzy (a ci mieli niewiele kwestii w pierwszej części), ale Kubrick wybrnął bardzo zręcznie. Gorzej trochę z wietnamskim wątkiem; tam już mniej "mięsa", więcej głupiego strzelania, ale za to Modine jako żołnierz-pacyfista pokazał klasę.
Mimo wszystko, nawet słabsze dzieło Kubricka jest warte zapoznania.

ocenił(a) film na 9
Thommy

Sadystyczny sierżant zostaje w pamięci chyba każdego, ale 2 część jest moim zdaniem też niczego sobie. Warto przytoczyć świetne wypowiedzi użytkownika Dobry_2, który szczegółowo analizuje niektóre kwestie z FMJ:

"Jednym głównych motywów filmu jest odczłowieczenie, dehumanizacja jednostki poprzez wojskową musztrę. Pierwsze 40 minut filmu oglądamy, jak z młodych chłopców wyrywa się wszystkie ludzie instynkty. Najpierw fizyczność - goli się im głowy, aby wszyscy wyglądali tak samo. Ich włosy mieszają się ze sobą, nie można rozróżnić, które są czyje. Tak samo potem podczas scen w barakach, wszyscy wyglądają tak samo i w taki sposób są filmowani (Kubrick opracował nawet soczewkę do kamery, która w scenach o dużej głębi utrzymywała wszystkich żołnierzy w jednakowej ostrości, żeby zadnego nie wyróżniać i nie pomijać). Nie poznajemy nawet ich prawdziwych dokładnych imion ani nazwisk - poza szeregowym Leonardem Lawrence (a jego imię poznajemy dlatego, że jako jedyny nie przeszedł tego aktu dehumanizacji i poddał się). Oznaki ludzkości są przekształcane na instynkt mordercy. Nawet popęd seksualny również zostaje pozbawiony pierwiastka człowieczeństwa - poborowi mają uważać karabin za swoją kobietę. W jednej ze scen jest zastosowany miękki montaż - przejscie jednej sceny w drugą. Nad idącymi żołnierzami pojawiają się numerki, które następnie okazują się być oznakowaniami strzelnicy. Jednak przez tę chwilę wydaje się, jakby żołnierze byli ponumerowani. W miarę trwania szkolenia narasta agresja i nienawiść. Pierwsza scena, gdzie mogą się wyładować jest ta z kocówką. Słyszymy w niej pewien motyw muzyczny - ten sam motyw pojawia się potem w scenie samobójstwa Pyle'a, oraz na samym końcu filmu. W trzech najważniejszych scenach w filmie. Po treningu nie są już ludźmi, tylko maszynami do zabijania (co niejednokrotnie podkreśla sierżant). Jednak degradacja i dehumanizacja, jaka sie dokonała w pierwszej połowie filmu musiała znaleźć swój finał w dalszej części. Podczas scen wojennych poznajemy szereg postaci, których zachowanie jest skrajnie patologiczne wręcz - np. facet, który strzela do kobiet i dzieci bo wolniej biegają, albo gość, który przetrzymuje martwego Wietnamczyka, twierdząc, że to jego brat i na jego cześć wydaje imprezę. Jeden z żołnierzy ma nawet pseudonim "Zwierzak" i tak się właśnie zachowuje. Po śmierci dwóch kolegów, kiedy pozostali probują powiedzieć jakieś ostatnie, pożegnalne słowa, on stwierdza: "lepiej oni, niż ja". W ostatniej scenie żołnierze dorywają snajperkę, śmiertelnie ją raniąc. Kobieta jednak dogorywa w konwulsjach. Podejmują decyzje o zostawieniu jej w takim stanie, jednak Joker (który wcześniej nikogo nie zabił) twerdzi, że należy ją dobić. W zdehumanizowanym świecie, w którym brak jest miejsca na ludzkie emocje i odruchy ZABICIE czlowieka okazuje się największym AKTEM ŁASKI. Tak właśnie dokonuje sie całkowite odwrócenie normalnego porządku świata i zasad moralnych. W scenie zabijania Wietnamki pacyfka Jokera zostaje zasłonięta."

"w dodatku Kubrick był mistrzem w budowaniu takich maluteńkich odniesień, przesłań i drugiego dna w filmach. U niego nawet plakat gdzieś w drugim planie ma znaczenie (jeszcze jedna ciekawostka - w pewnym momencie sierżant mówi, że Bóg uwielbia Marines bo dla niego walczą i zapełniają niebo świeżymi duszami. Przyjrzyj się dokładniej PIERWSZEJ scenie w Wietnamie, z tą prostytutką. Kiedy złodziej kradnie Raftermannowi aparat, Joker wykonuje śmieszne popisy a'la kung fu - a z boku widzimy obrazek Jezusa, który wygląda jakby modlił się do Jokera - przypadek? nie sądzę). Nie musisz tego wszystkiego wyłapywać, możesz ocenić film czysto emocjonalnie, nie zabieram Ci do tego prawa, nie mówię, że moje rozumowanie jest lepsze. Może trochę się za bardzo pyszniłem, że rozpracowałem ten film (a oglądałem go z dwadzieścia razy, czasem klatka po klatce żeby wyłapać różne rzeczy, np. kolejna - w scenach w koszarach Hartmann podczas 50% czasu chowa rękę z tyłu (aktor miał wypadek na planie), natomiast, kiedy Joker zakrada się do snajperki, mija na murze plakat ze skierowaną w jego stroną ręką - jakby Hartmann cały czas nad nimi się unosił)."

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Niewątpliwie filmy Kubricka są warte do zgłębiania i analizowania (jeśli ktoś lubi to drugie), zawsze są w jego filmach jakies smaczki, bo on zawsze dbał o wizualna stronę najlepiej, jak tylko się da. Czytałem wypowiedzi współpracowników o nim i zgadzali się co do tego, że nie odpuszczał nikomu i zawsze wyciskał z aktorów tyle, żeby być zadowolonym. Wg mnie był mistrzem własnie w pokazaniu ludzi pozbawionych głębszych emocji, tak jak w "2001" czy "Mechanicznej pomarańczy"; w zasadzie robił wszystko, aby to aktorzy byli jedynie częścią jego obrazów, ograniczał trochę ich ekspresję (zwłaszcza w "2001") do minimum i chyb a wymagał tego, by grali u niego negatywne czy wręcz zwierzęce postacie ("Mechaniczna pomarańcza", "Lśnienie" i "Pełny magazynek"). Na pewno był genialnym fotografem i każde jego dzieło pod tym względem było niebanalne.

ocenił(a) film na 9
Thommy

W FMJ taką zwierzęcą postacią moim zdaniem jest niepozorny Joker. Nie załamało go to, że zginął Hartman i Pyle - widzimy go w początkowej scenie 2 części filmu uśmiechniętego i pełnego wigoru. Niby boi się gdy zostaje sam na sam ze snajperką, ale gdy kolega ratuje mu życie to właśnie Joker dobija ją z zimną krwią. Na końcu filmu podśpiewuje przyjemną piosenkę i wydaje się być nieźle zadowolony. Jego psychika czy zachowanie jest więc nieodgadnione jak u zwierzęcia właśnie czy jakiegoś cyborga.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Ale Joker już od początku wydawał się gościem we właściwym miejscu, pasował do wojska idealnie i nie miałem specjalnie "obaw" o jego przeżycie. Wg mnie Kubrick sugeruje, że w każdym z nas tkwi takie zwierzę, nawet w Pyle'u, tyle że Pyle nie mógł żyć jak zwierzę, więc po zabiciu sierżanta sam się zabił. W ogóle ta scena w łazience była moim zdaniem kluczowa; straszna i ciekawa zarazem, a po niej już sceny w Wietnamie. Zupełnie jak w "2001"; na początku małpy, potem monolit które je zmienił (?) w myślące istoty, a po scenie z kością skok w przestrzeń kosmiczną i słynny walc - ale to już inny film:)

ocenił(a) film na 9
Thommy

W tej scenie nawet sierżant Hartman uciszył na chwilę swój ton głosu. Widać wyraz twarzy Pyle'a go nieźle przestraszył...

ocenił(a) film na 8
Kamileki

A co ty na to, że Hartman wcale nie byl taki zły, tylko też został wcześniej wytrenowany i wyprany z emocji?;)

ocenił(a) film na 9
Thommy

Mi się wydaje, że Hartman od zawsze miał mocną charyzmę i nie targały nim jakieś wielkie emocje. Wojsko mogło mieć na niego wpływ, ale raczej nieduży.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Kwestia wyłącznie dyskusyjna:)

ocenił(a) film na 9
Thommy

Jest wiele kwestii niewyjaśnionych, np. to, że Kubrick nie dyrygował rolą Lee Erneya, a on sam robi co chciał i przez to ukazał tylko i wyłącznie negatywną stronę swojej postaci. Dziwne jest też nazwisko - Hartman. Brzmi nieco po niemiecku, a oni jak wiadomo są chłodni i często bez emocji. Ale to już dalekie spekulacje.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Z tego co czytałem, to Kubricka interesował holocaust a więc i Niemcy, a Hartman podpada pod takiego oficera - nazistę, ale trzeba przyznać ; tak jak Schwarzenegger świetnie się wcielił w Ternimatora (brak nominacji do Oscara to skandal), tak Ermey udał sie w roli sierżanta.

Kamileki

Znowu Cię niepokoję :)

W "The Short-Timers" Hasforda, sierżant nazywa się Gerheim, dodatkowo Amerykanie niemieckiego pochodzenia stanowią ok. 17% ludności Stanów Zjednoczonych. Tu chyba Kubrick trzymał się książki. Podobnie jest w wypadku kwestii wypowiadanych przez Hartmana - wiele dokładnie takich samych jest w niej zawartych. Z tego co pamiętam Hasford brał udział w pisaniu scenariusza, jednak w gali rozdania Oscarów już udziału nie brał, poróżnili się z Kubrickiem.

Książka sama w sobie godna polecenia, w prostych, żołnierskich słowach opisuje wojnę w Wietnamie, robi o wiele mocniejsze wrażenie niż film. Początkowo planowana jako pierwsza część trylogii, jednak autorowi nie było dane napisać ostatniej części. Ja biorę się za drugą - "The Phantom Blooper", zapowiada się bardzo ciekawa pozycja.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

dlaczego odbierasz go tak negatywnie? przeciez to po prostu czlowiek wykonujacy swoja prace, swoj obowiazek. wiadomo, ze nie budzi jakichs specjalnie pozytywnych emocji, ale bez przesady w druga strone. taka jego rola.

ocenił(a) film na 9
googaify

O co chodzi.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

wydaje mi sie, ze odpowiedzialam na konkretny post?.. tak czy siak odnioslam sie do Twojego postu o Hartmanie i przedstawilam swoj odbior tej postaci.

ocenił(a) film na 9
googaify

Mam 5 swoich postów nad Twoją odpowiedzią... :)

ocenił(a) film na 9
Kamileki

spoko;) chodzilo mi o to, ze odbierasz Hartmana jedynie negatywnie, a przynajmniej tak wynika z Twoich postow, i zastanawialam sie skad taka opinia? Ja nie widze w nim nic negatywnego. Takie bylo jego zadanie, aby w ten sposob uczyc rekrutow.

ocenił(a) film na 9
googaify

Nie dał mi jednego powodu by sądzisz, że jest inaczej. Tak jak pisałem może to być wina takiej a nie innej gry Erneya.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

chyba w dalszym ciagu sie nie zrozumielismy;) chodzi mi to, ze on nie byl w zadnym stopniu zlym czlowiekiem. przeciez na tym polega nauka marines. na tym polegala praca Hartmana. Tak wlasnie szkoli sie marines! Wiec skad pretensje do jego samego? Nikt nikogo nie zmusza do pojscia do wojska, to "zabawa" dla wybranych. Musial ich w ten sposob uczyc, inaczej jak mieliby poradzic sobie na wojnie? On naprawde nie robil niz zlego. A porownujac go do takich sierzantow (czy jaki on tam stopien mial) w rzeczywistosci to on to cieply wujek antek^^ to szkolenie to byl lajcikowy obraz tego jak to naprawde wyglada

ocenił(a) film na 9
googaify

Czyli uważasz, że na każdym szkoleniu na marines giną ludzie? Pyle nie zabił się z własnego widzi mi się, a na każdym szkoleniu mamy tego typu ofermy. On sfiksował przez Hartmana, a nie ciężkie szkolenie. Szkolenia do legii cudzoziemskiej są jeszcze cięższe, ale człowiek nigdy nie załamie się przez trudy samego szkolenia tak jak przez okrutnych przełożonych. Dlatego uważam, że jest złym człowiekiem bo nie umiał przewidzieć fatalnych konsekwencji swojej pracy. Moim zdaniem żaden sierżant w rzeczywistości nie jest gorszy od Hartmana. Można być cholernie ostrym, ale sprawiedliwym w ocenie drugiego człowieka - nawet na szkoleniu. Hartman taki nie był, a to już podstawowy błąd.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

ale w jakim niby stopniu ten przelozony byl taki okrutny? Powtarzam, w porownaniu do tego, jacy oni musza byc a realu, to on to cieply mily czlowiek! Hartman byl sprawiedliwy. Zrobil z Pyla dobrego zolnierza! Zawsze moze trafic sie taki rekrut, ktory tego nie wytrzyma, ktory sfiksuje. najprawdopodobniej mial problemy z psychika juz wczesniej, byl za slaby i teraz pod wplywem tego szkolenia oszalal. Hartman byl sprawiedliwy, kiedy Pyle zaczal dobrze strzelac Hartman przyznal mu to i pochwalil. Jak mial go chwalic wczesniej? Pyle kompletnie nie nadawal sie na zolnierza, ale chcial nim byc, wiec nie odszedl. To nie wina Hartmana, ze tak ma obowiazek szkolic przyszlych marines.
Nie na kazdym szkoleniu gina marines, ale dalabym sobie reke uciac, ze nie raz samobojstwa w rzeczywistosci sie zdarzaly. Czlowiek jest skomplikowany, nie kazdy jest w stanie to wytrzymac.

ocenił(a) film na 9
googaify

Dał np. lokalne dowództwo Jokerowi po tym jak ten się sprzeciwił. Hartman cenił więc to, że ktoś jest mocny w gębie. Gdzie tu sprawiedliwość ? Jak widać na wojnie Joker nie był już taki twardy. W decydującej scenie nie umiał strzelić nawet do przeciwnika - tak mu się ręce trzęsły. Szkolenie nie przyniosło więc zbyt dobrych rezultatów. Pyle stał się dobrym strzelcem, ale nie żołnierzem. Przez takie metody Hartmana wszystko mu się pomyliło i oszalał.

ocenił(a) film na 9
googaify

Jeśli chodzi o Hartmana to masz racje. On nie jest zły, on jest tylko głupi. Ja tu tylko wcisnę, że tak powiem bardziej filozoficzne 3 grosze. Patrząc przyziemnie tak to już jest, tak muszą być szkoleni, żeby później dali sobie radę w prawdziwej wojnie. Pytanie podstawowe, po co iść na wojne??? Po co mordować innych? Po co nam wojsko? Żeby wykonywać bezmyślnie chore zachcianki kilku oszołomów, którzy nie maja nic innego do roboty, tylko się naparzać. Ku... w imię czego???Hartman to głupiec, podobnie jak cała reszta w wojsku. Idźcie do jasnej cholery na randkę z dziewczyną, do normalnej pracy, na imprezę, do kina, a nie ganiajcie z karabinami, jak jakieś pozbawieni mózgu oszołomy, manipulowani przez waszych włodarzy. Przecież to jest tak wszystko bez sensu, że słów brak.

ocenił(a) film na 8
googaify

Podczas wojny wietnamskiej odbywał się pobór obowiązkowy. Więc czy takiemu Pyle'owi się to podobało, czy też nie, nie mógł odejść.

Thommy

Myślę, że masz trochę racji w ocenie Hartmana. Moim zdaniem w swojej młodości musiał trafić na podobnego sobie (czyli zachowaniu, które my obserwujemy) albo nawet jeszcze gorszego dowódcę, który też "przerobił" go na zabójcę.
Nie robota, a zabójcę, co jest wyraźnie podkreślone.
Później Hartman albo za bardzo przejął się swoim zadaniem albo wyżywał się, bo sam utknął w koszarach, zamiast jechać na front (może zw względu na wiek?). Tych chłopaków więc chciał "na wyrost" przygotować, bo a nuż się im na miejscu przyda?
Ciekawa jest też gra słów - Hartman brzmi jak "hard man": facet twardy, surowy, ciężki do zniesienia.

ocenił(a) film na 9
aspazja_fw

to, ze trafil na podobnego sobie, jest oczywiste. w koncu sam zostal marines, czyli musial przejsc to samo szkolenie, ktorego wyglada wlasnie w ten sposob.

ocenił(a) film na 9
Thommy

to, ze Hartman nie byl zly, jest jasne jak slonce. To, co pokazali w tym filmie, to smiech na sali w porownaniu do tego jak szkoli sie marines w rzeczywistosci. to sa niewyobrazalne dla wiekszosci ludzi sceny... na tym polega szkolenie, jak inaczej mialoby to wygladac? mieliby ich glaskac po glowkach? w takim wypadku jak pojada na wojne nie przezyja pierwszej akcji.

ocenił(a) film na 9
Kamileki

nie zgadzam sie kompletnie. Joker to po prostu przyklad idealnego zolnierza. Absolutnie nie jest on w zadnym stopniu "odczlowieczony". Zabija kogo trzeba, ale zal mu zastrzelonych niewinnych kobiet i dzieci (ktorych wnioskuje sam bez powodu by nie zastrzelil) , dba o kumpli, ale jednoczesnie nie pozwala, aby ich smierc zawadzila mu w wypelnianiu swojej misji. dobicie wietnamki nie bylo w zadnym stopniu aktem zwierzecym! to reszta chciala zostawic ja, aby konala w cierpieniach. Joker natomiast wykazal sie czlowieczenstwem poprzez spelnienie jej wlasnej prosby i ukroceniu jej cierpienia. poza tym zwroc uwage na jego mine, gdy do niej strzela. jest mu z tym niewatpliwie ciezko.

Joker to przyklad wzorowego zolnierza, czlowieka, ktory sie zwyczajnie do tego nadaje. Jest on zarowno fizycznie, jak i psychicznie idealny do tego. Jest zarowno niezwykle silny, jak i wciaz ludzki. Wojna to nie zabawa i tam slowo "czlowieczenstwo" nabiera innych barw. Myslisz, ze w rzeczywistosci zolnierz co ma robic na wojnie? Siedziec i plakac? Po to sa te treningi i po to sie zostaje zolnierzem, zeby byc silniejszym od nas, grzejacych tyleczki w bezpiecznych domkach. Idac twoim tokiem rozumowania, kazdego dobrego zolnierza mozna nazwac zwierzeciem. To niektorzy z kolegow Jokera byli przedstawieni jako "wyprodukowani" mordercy i bestie zabijajace z zimna krwia, ale nie on.

ocenił(a) film na 9
googaify

Taki z niego wzorowy żołnierz, któremu broń wypada z rąk podczas najważniejszego momentu? Gdyby nie kumpel (wg Ciebie bestia zabijająca z zimną krwią) już by było po nim. Przygadać to on potrafi (rozmowa ze Zwierzem), ale w walce jest nikim. Szczególnie jego pacyfka potwierdza przykład "wzorowego żołnierza" (sic!).

ocenił(a) film na 9
Kamileki

no faceta ktory tak po prostu strzela do kobiet i dzieci i w dodatku ma z tego frajde moim zdaniem trudno nazwac inaczej niz bestia zabijajaca z zimna krwia. rzeczywiscie, byl jeden taki moment slabosci Jokera, ale jednak zauwaz, byl on najlepszy podczas szkolenia i pozostalo tak dalej. zwroc uwage na to, ze on przeciez zostal dziennikarzem wojennym, czyli nawet nie mial walczyc, chyba ze sytuacja go do tego zmuszala. Mimo wszystko jest wiele scen, ktore pokazuja go jako dobrego zolnierza "w akcji".

ocenił(a) film na 9
googaify

Tylko jeden był taką bestią :) Taki Zwierz był 100 razy lepszy od Jokera jak dla mnie jeżeli chodzi o umiejętności marines, a i pozostali z którymi uczestniczył w akcji ze snajperką byli od niego lepsi. Popatrz , skoro był najlepszy podczas szkolenia (moim zdaniem to szkolenie u Hartmana było więc jedną wielką farsą) to dlaczego zdecydował się zostać dziennikarzem? Ten Joker to ogólnie dziwny gość był, psychika bardzo mocna ale chęć walki i przeżycia jakaś nijaka . Born to kill na hełmie i jednocześnie pacyfka przyczepiona do munduru :) Chociaż tam wielu marines zostało przedstawionych w złym świetle, ale to pokłosie skutków wojny w Wietnamie. Amerykanie ponieśli same straty, a wielu żołnierzy np. zostało narkomanami przez tę wojnę. Nic dobrego im ona nie przyniosła.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

Kamileki, oglądałeś uważnie film? On nie upuścił broni zwyczajnie tylko miał pusty magazynek. Wyrzucił karabin (właściwie to pistolet maszynowy), bo był mu niepotrzebny, nie było szans by zdążył go przeładować a ta kobieta chwilę wcześniej z kałasznikowa trafiała jego kolegów z odległości kilkuset metrów. Zrobił prawidłowo, powinien przygotować pistolet, dobrze się schować i zaczekać aż jej skończy się amunicja i wtedy do strzelać ale chyba Rafterman go uprzedził.

ocenił(a) film na 9
Wilzek

Okej tak było. Jednak to powoduje inny problem. Nie sprawdził czy ma kule w magazynku. To też błąd i nie wiem czy nawet nie większy. Jak pisałem - Joker w gębie był mocny, ale chyba nie o to chodzi w efektach szkolenia. Hartman nie był zbyt dobrym sierżantem.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

:) Bez przesady, każdemu zdarzy się zagapić, oni byli nieźle podenerwowani, szukali snajpera który mógł (i zaczął to robić) powystrzelać ich jak kaczki. Gorzej nawet - jedną, dwie się zabije, reszta odleci. Joker na szkoleniu sprawdzał się bardzo dobrze, Pyle beznadziejnie. Joker był wzorowym "uczniem", Pyle fajtłapą. Choć jest szansa, że okazałby się lepszym żołnierzem, jest ona bardzo mała. Nigdy nie wiadomo jak ktoś reaguje na prawdziwe zagrożenie i śmierć towarzyszy.
Rola Hartmana była świetna, jako oficer w filmie był słaby - i taki miał być.

ocenił(a) film na 9
Wilzek

Pisałem o Hartmanie bo ktoś w rozmowie pisał, że był on sprawiedliwy. Trochę mnie to rozśmieszyło. Kubrick obnaża perfekcyjnie słabości szkolenia wojskowego.

ocenił(a) film na 10
Kamileki

Hartman to bydle i dlatego Pyle go zabił. Zresztą za zgodą scenarzysty i samego Kubricka.
nie, nie został mi w pamięci Hartman, a własnie Pyle.
Bo dla mnie film kończy się właśnie w momencie, gdy Pyle kończy sam ze sobą w łaźni. Dalej to juz jakiś inny, średnio udany film. Chociaż można wyciągać inne wnioski - ze mimo bezwzględności szkolenia, sadystycznego traktowania rekrutów i zrobienia z nich zwierząt, i tak nie można było w Wietnamie wygrać; wystarczyła jedna durna skośnooka dupa, żeby wymordować pół kompanii. I jeszcze coś - żółtki walczyly o swoje. Amerykańce tłukły obcych komuchów. Więc to ci pierwsi musieli wygrać.
Ale to można było pokazać inaczej, lepiej.

ocenił(a) film na 8
Kamileki

genialny komentarz

ocenił(a) film na 8
Kamileki

genialny komentarz

ocenił(a) film na 9
Thommy

Na początku myślałem że to jakaś komedia (więdząc że to film wojenny). Kwestie wypowiadane przez dowódcę korpusu, niezapomniane (na pewno lepiej te wszystkie kwestie brzmią w j. polskim który jest o wiele bogatszy w tej 'łacinie" niż w j.ang. gdzie mamy praktycznie 3 słowa na krzyż i jego kombinacje).

ocenił(a) film na 9
Thommy

czytałem gdzieś, że Lee Ermey dostał rolę sierżanta z powodu ponadprzeciętnych zdolności w płynnym sklinaniu -że się tak wyrażę :D

yeticzek

Witam, poszukuję tytułu filmu. Akcja działa się podczas Drugiej Wojny Swiatowej. Rodzina (chyba
zydowska) musi uciekac do Szwajcarii( z tego co pamiętam, a moze do Szwecji). Przyjaciel rodziny
okazuje sie zdrajca, zostaje nazista i zdradza miejsce ukrycia cennego obrazu w domu rodziny.
Niemcy bardzo chca sie pochwalic tym obrazem przed wysokimi ranga oficerami i nakazuja go
odzyskac temu przyjacielowi rodziny. Na koncu rodzina odzyskuje obraz, ktory byl ukryty w
portrecie ojca, dostajac go w prezencie.

ocenił(a) film na 8
Thommy

Cholera w mojej pamięci ten sierżant też mi się zapamiętał.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones