Ten film jest dla kobiet w odpowiednim wieku i tylko one mogą go w pełni zrozumieć. Pięknie i naturalnie zagrana główna rola .Ta kobieta ,aż prosi żeby ktoś ja odnalazł i pokochał...przecież po 50tce też potrzeba drugiej połówki. Dużą rolę odrywa tutaj muzyka i stare dobre kawałki....miło posłuchać.
Dlaczego tylko kobiety po 50-tce mogą zrozumieć? Na tym magia kina polega, aby nas uczyć empatii i wcielania się w rolę. Walor edukacyjny kinematografii. Sam film wielce przyjemny.
Może rzeczywiście masz rację , wiek nie jest tutaj aż tak istotny. Przecież każdy w życiu potrzebuje tej drugiej "połówki".
Interpretuję to nieco w inny sposób. Faktycznie, kobieta "aż się prosi", aby ktoś z Nią był, ale w końcu dochodzi do wniosku, że jest to jej zbędne... Widać to w jej tańcach: pierwszy nieśmiały, nieudany, drugi bardziej zaangażowany, kolejny namiętny a ostatni dla samej siebie, na totalnym luzie i wolności. W ostatniej scenie potrafi odmówić mężczyźnie tańca, po raz pierwszy w filmie. To urzekająca metafora. Do tego zachowanie matki wobec niej w jednej, jedynej scenie. Mimo wieku, chyba w końcu dorosła.