I slusznie :), bo ten film jest fantastyczny i na pewno duzo traci ogladajac go w domu (co niestety zrobilem). Dziewiatka, ostatni punkcik zostawiam na podroz do kina :).
Jamie Foxx to ksero/kopia/kalka Raya Charesa w kazdym calu. Oni chyba sa spokrewnieni ;). Momentami mialo sie wrazenie, ze aktor ustepowal miejsca prawdziwemu piosenkarzowi.
WARTO, jak malo kiedy.
Pozdrawiam