Zgadzam sie z toaba ze oboje sa geniuszami i moj swiat bez muzyki obu tych panow na pewno bylby dozo bardziej ubozszy.

Niemniej musze powiedziec ze Riedlowi chyba troche niestety brakowalo do Charlsa. Mam na mysli geniusz.
Chodzi o to ze o ile Charles propagowal nowe style muzyczne, szukal orginalnosci, tworzyl cos co co mialo pokazywac nowe horyzonty, to o tyle Riedel dosyc wyraznie wzorowal sie na wczesnijszych artystach swiatowej jak i polskiej sceny muzycznej. Byl oryginalny ale to wszystko gdzies juz bylo. Miksowal ze soba wszystkie style na raz. Oczywiscie zaliczam to na plus.
Uwielbiam zespol Dzem oczywiscie ten stary(nowy brzmi troche obco) i stawiam go razem z ONA na 1 miejscu najlepszych polskich zespolow w historii polskiej muzyki.

Nie wiem jak można Ryszarda Riedla (którego oczywiście cenię, choć uważam że nawet koło Ray'a "nie leżał"), porównywać do wirtuoza, geniusza i wizjonera muzycznego, jakim był Ray Charles... To tak jakby porównać lato z zimą... To już prędzej z Ray'em można porównac genialnego Krzysztofa Komedę.