Genialny. Alegoria przestawiająca w jak wielkiej niewiedzy możemy tkwić - my jako ludzie, jako ludzkość. Tu nie chodzi o te kamery, o to że jesteśmy obserwowani. To jest tam pikuś, w zasadzie oczywisty. Cały nasz świat, który uważamy za realny, słońce, księżyc, nasz układ słoneczny jak i cały podobno gigantyczny nieskończony kosmos może być jedną wielką mistyfikacją... Może go wcale nie ma, a my żyjemy w klatce zbudowanej przez kogoś, w klatce o nazwie Ziemia. Dla mnie to jest oczywiste drugie dno filmu i jego najbardziej oczywisty przekaz, że my jako ludzkość możemy tkwić w nieświadomości nie tylko od urodzenia, ale od tysięcy pokoleń... I to jest najbardziej przerażająca wizja tak pięknie ukazana w tym filmie.