Miałem chyba wtedy 12 lat i pamiętam, że wtedy robił na mnie wrażenie. Najbardziej z tego filmu pamiętam przede wszystkim podziemne laboratorium oraz sceny z bestią, które trzymały wówczas w napięciu. Dzisiaj ludzie pewnie będą się śmiać z tych przestarzałych efektów, groteskowych strojów czy jaskrawej scenografii, ale to przecież lata 50. i uważam, że mimo iż za bardzo nie wytrzymał próby czasu to myślę, że ten film jest godny uwagi.
A tak szczerze to chciałbym akurat by powstał jakiś porządny remake tego filmu, ale w stylu Obcego czy Odysei Kosmicznej. Mógłby wyjść wtedy jeden z najciekawszych filmów scifi ostatnich lat.
Pisali na filmwebie że ma James Cameron się zabrać za remake ale niestety ucichło wszystko
A może lepiej żeby nie ruszali "legendy"?
Kto wie co by wyprodukowano, nawet gdyby to było w klimacie Obcego...
Choć jeśliby ktoś utalentowany, z wizją zajął się remakem, to rzeczywiście mogło by powstać coś ponad przeciętnego...
Ja szczerze mówiąc spodziewałem się głupawej komedii sci-fi w stylu zabili go i uciekł, ale przyjemnie się rozczarowałem. Dobre kino Sci-Fi nie starzeje się wcale, jedynie efekty specjalne trącą myszką. Problemy poruszane w filmie są ważne i aktualne niezależnie od czasu w nim przedstawionego. Swoją drogą przypomina mi opowiadanie Isaaca Asimova, nie powiem które, bo nie pamiętam, ale cały czas miałem takie wrażenie.
Uważam, że przeciwieństwie np. do o 3 lata starszej "Wojny światów", która strasznie trąci myszką, ten film bardzo niewiele się zestarzał.
Pierwszy ważny film o kosmosie. Wszystkie ikoniczne s-f, które do tej pory powstawały działy się na Ziemi. Tu w końcu zrobiono tournee po galaktyce. A potem trzeba było czekać aż do Odysei by zrobić znowu film o kosmosie. Można dołączyć Star Treka choć to równie przestarzały dziś serial. No i nie miał formuły medytacji tylko był zwykłą przygodówką - jak Zakazana planeta.