Owszem, coś może i sympatycznego ma, ale to taki typ, co uwiedzie Cię, omota, a potem weźmie wszystko co jej dasz, a to czego jej nie dasz - zabierze Ci i tak. Jak dla mnie, to demoniczna kobieta, źle jej z oczu patrzy.
Ha haaaa, ależ analiza dokładna XD
Widziałam z nią serial "Faceci na drzewach" i wydawała się mega słodka, sympatyczna, zagubiona i nieco lekceważona przez mężczyzn, ale oczywiste, że to jedynie rola i scenariusz, a jak jest w życiu to trudno powiedzieć.
Anne i Meg Ryan odbieram jako ten sam typ: słodkie, zabawne, o niewinnym, acz uwodzicielskim, uśmiechu i mega kobiece.
W pelni sie zgadzam. W ,,Szesc Dni, Siedem Nocy'' pokazala duzy talent komediowy, a sam film jest swietny. Od niedawna mam ten tytul na Dvd, i z cala pewnoscia bede czesto wracal do tej komedii...
Teraz, po śmierci Anne dziwnie będzie mi się ten świetny, sympatyczny film oglądało. Harrison ma 80 i trzyma się dobrze, a ona 54 i już jej nie ma, taka śmierć z niczego... smutne
Wlasnie skonczylem ogladac ten film (po raz kolejny). Tez bardzo lubie ten obraz - Harrison Ford i Anne Heche zagrali rewelacyjnie (według mojej opinii). Dlatego kupilem plyte Dvd z tym filmem, bo czesto bede wracal do tej komedii. Dwie sceny sa dla mnie genialne : w samolocie, (kiedy Robin lyka za duzo tabletek uspokajajacych) i w szpitalu (kiedy Quinn decyduje o ich rozstaniu) + utwor ,,Is This Love'' - Bob Marley (w trakcie napisow koncowych...