Myślę, że założone wcześniej wątki na temat "brzydoty" aktora są nie na miejscu. Oczywiście to
wszystko jest kwestią gustu. W tej branży najważniejszy jest talent, a on najwyraźniej go ma.
Owszem, wygląd jest również ważny, jednak ludzi o "innym" wyglądzie nie można przekreślać. To
dotyczy także i aktorstwa. Co do samego Eddiego muszę przyznać, że jako jeden z niewielu
aktorów przykuł moją uwagę właśnie oczami, ustami i piegami. Gustuję raczej w facetach o
charakterystycznym wyglądzie, a on go zdecydowanie ma. Nie lubię urody "przystojniaka", jaką
mają sami przystojniacy. On jest innego typu urody i za to go lubię :)
Jestem tego samego zdania. Osobiście jestem zmęczona "lovelasami" z okładek i pięknisiów, których teraz wszędzie pełno. Dzięki takim osobom jak Eddie, czy Robert Pattinson odkryłam coś bardzo ważnego. Że można być średnio atrakcyjnym na pierwszy rzut oka, ale jednak mieć w sobie niepowtarzalne piękno, które przyciąga.
Jeśli o mnie chodzi, naprawdę kocham tego człowieka i jego talent. Uwielbiam jego twarz. Mogłabym go oglądać godzinami i nie raz sceny z jego udziałem wyciskały łzy z moich oczu. Nie rozumiem zarzutów, że gra jak drewno i wzbudza wymioty... Naprawdę nie rozumiem. Jest piękny, niepowtarzalny i dla mnie jest geniuszem. Wybiera trudne role, bardzo wymagające i dzięki temu buduje sobie renomę. Jest młody, a ma za sobą naprawdę kawał roboty. Aktualnie kończę zapoznawać się z jego filmografią i mogę ze spokojem stwierdzić, że jest elastyczny i magnetyzujący. Od geniusza psychopaty po nieśmiałego romantyka. Każdy film mi się podobał, niektóre z chęcią obejrzę wielokrotnie.
Jest to pierwszy aktor, którego cały dorobek obiecałam sobie poznać i w zasadzie jestem już na finiszu, co w moim przypadku jest nie byle jakim wyczynem, bo mało kiedy mam w sobie tyle determinacji...
Z wywiadów wnioskuję, że jest niezwykle uroczym, nieśmiałym i zabawnym młodym człowiekiem. Każdy, kto miał okazję z nim współpracować bardzo go lubi i szanuje.
Bolą mnie komentarze, gdzie zarzuca mu się wygląd, który w jego przypadku jest plusem. Jestem jego wielką fanką i mam nadzieję, że będzie się piął dalej po wyżynie klasy i sukcesu, bo z całą pewnością na to zasługuje :)
Drobna rada dla anty-fanów: zanim wytkniecie komuś brzydotę, spójrzcie w lustro i spytajcie się kim wy jesteś i co potraficie... Dopiero później oceniajcie.
Pozdrawiam.
Zdecydowanie :)
Oczywiście nie mogę tego powiedzieć dosłownie, ale najprościej mówiąc stał się pewnego rodzaju miłością mojego życia. Bardzo lubię filmy z nim i mogłabym go oglądać na okrągło, całkowicie zahipnotyzowana jego talentem. Ostatnio obejrzałam "Hick" i powalił mnie jeszcze bardziej w tym ciekawym, psychopatycznym obrazie kowboja, z typowym dla regionu akcentem. W życiu bym nie podejrzewała, że Anglik może tak zagrać Amerykanina. Szok. Po drugie, bardzo cenię w nim to, że wybiera cholernie trudne i wymagające role. Niosące za sobą coś. Nie wyobrażam sobie na przykład, że mógłby grać w jakiejś taniej telenoweli. Myślę, że to nie w jego stylu i wzbudza tym mój szacunek, jako artysta z powołaniem.
"Drobna rada dla anty-fanów: zanim wytkniecie komuś brzydotę, spójrzcie w lustro i spytajcie się kim wy jesteś i co potraficie..."
Co maja umiejętności do wyglądu? Te dywagacje są jeszcze bardziej żałosne od tych o brzydocie. Tamte były chociaż bezpretensjonalne, a tu mamy pseudointeligentny bełkot gimnazjalistki. Aktor jak aktor, wygląd w tym fachu najważniejszy nie jest.
PS:
"Jestem tego samego zdania. Osobiście jestem zmęczona "lovelasami" z okładek i pięknisiów, których teraz wszędzie pełno. Dzięki takim osobom jak Eddie, czy ROBERT PATTINSON odkryłam coś bardzo ważnego."
Pattinson to właśnie lovelas z okładek dla pięknisiów. W dodatku aktorskie drewno.
Troche Cię nie rozumiem merdevsky. Raina zaznaczyła tylko, że to nie wygląd jest najważniejszy, bo wiele tematów jest o tym "aktor do kitu, bo mega brzydki". To są uwagi na poziomie gimnazjalisty, bo dokładnie jak wspomniałeś/aś i Raina zresztą też - co ma wygląd do talentu? Więc to nie Raina jest gimnazjalistką i nie rozumiem tego zarzutu względem niej. Zauważyła słusznie - by osoby robiące uwagi do jego wyglądu same zastanowiły się nad swoim, bo czy mamy prawo oceniać drugiego człowieka poprzez wygląd?
Co do Eddiego się zgadzam z Rainą co do Pattinsona już z Tobą. Co prawda nie oceniam go jako aktora, bo ani nie zachwyca ani nie powala. Gdyby ktoś mnie zapytał z czego najbardziej go znam ( a widziałam sporo filmów z nim) Powiedziałabym: Zmierzch.
No niestety, ale taka jest prawda. I choćby chciał...związany ze Zmierzchem już zostanie. Dla mnie Eddie jest brzydki (to mój gust) ale jednocześnie ma w sobie coś pięknego i przystojnego. Jest jak Ania Shirley z Zielonego Wzgórza: Brzydka co wynikało z opisu, ale pewne cechy wyróżniały ją na tle koleżanek co czyniło ją niezwykle piękną. Tu jest tak samo.
Jeśli chodzi o jego mimikę i talent do okazywania emocji pan Redmayne wypada świetnie. Za to Pattinson się fajnie krzywi w Zmierzchu. Jak von Krolock w Tańcu Wampirów.
Pozdrawiam.
RainaEternity, zgadzam się z dużą częścią Twojej wypowiedzi odnośnie Eddie'go, a zwłaszcza z tym:
" Aktualnie kończę zapoznawać się z jego filmografią i mogę ze spokojem stwierdzić, że jest elastyczny i magnetyzujący. Od geniusza psychopaty po nieśmiałego romantyka. Każdy film mi się podobał, niektóre z chęcią obejrzę wielokrotnie".
Mam dokładnie tak samo :)
To zacytowane przeze mnie zdanie spokojnie mogłabym w tej chwili sama powiedzieć ;) fajnie trafić na czyjeś słowa idealnie oddające własne myśli :)
Eddie jest wyjątkowo urodziwy moim zdaniem i w produkcjach z jego udziałem zawsze emanuje od niego swojego rodzaju magnetyzm. Nie da się oderwać wzroku od tego pana...
Zgadzam się, ja także lubię mężczyzn o oryginalnej urodzie. Parę przed wypadem do kina na "Nędzników" zdarzyło mi się coś zabawnego, poznałam chłopaka, który łudząco przypomina właśnie Eddiego Redmayna i bardzo mi się spodobał (nie dlatego, że przypominał aktora, bo tego jeszcze nie wiedziałam, ale tak po prostu). Gdy poszłam do kina i zobaczyłam Mariusa Pontmercy to mnie zatkało :).
Widzę, że nie jestem sama :) Wygląd Eddie'ego zdecydowanie przyciąga uwagę. Ja się zakochałam w jego oczach. Ma coś niesamowitego w spojrzeniu. A aktorem jest bardzo dobrym.
ja jestem zakochana w jego urodzie. Jest bardzo intrygującym facetem i nie przeszłabym koło niego obojętnie :) rzadko sie spotyka się taką urodę w Polsce
Mnie też szalenie intryguje! I jako aktor, i jako mężczyzna ;) oczy (spojrzenie), głos, usta i urocze piegi ;)