Mam nadzieję że po mimo prognoz na dzisiejszą noc Foxx Oscara za rolę pierwszoplanową nie dostanie. Nie rozumiem dla czego ten film w ogóle powstał. Jaki jest sens kręcić film o kimś kto jeszcze 3 lata temu grał i śpiewał na rozdaniu Oscarów. Choć by Foxx był najlepszą repliką Raya Chrlesa to i tak będzie tylko replika bo prawdziwy Charles już nie żyje. (Jednak Amerykanie niezwykle lubią takie zabawy ,konkurs na najlepszego sobowtóra Presleya, MerlinMonroe, Marlona Brando, Jima Morisona a teraz Raya Charlesa) Miejmy jednak nadzieję że wyjątkowo dzisiaj nie wygra genialne kabotyństwo lecz sztuka.
ray był już ciut za stary, żeby zagrać samego siebie w latach młodości, a foxx zagrał świetnie
W zupenosci sie z Toba nie zgadzam!! Dzieki Bogu że powstaja takie filmy jak Ray, które pokazuja nam zycie znanych i lubianych odeszłych. Uważam że każda znan postać po swojej śmierci powinna miec wystawiony pomnik tego typu- czyli tak wspaniały film jak Ray! A co do Jmaiego Foxxa...Był rewelacyjny, wspaniały, świetny! rak słow na opisanie go! Może i "tylko" popugował, ale jeżei każdy by robił to w takim stylu to kino zaszło by daleeeko!!